Aforyzmy spiskowe
Gdyby nie było teorii spiskowych, których dawniej tak nie nazywano, ludzkość tkwiłaby nadal na drzewie. Trochę przesadzam, ale takie małe trochę. Teorie spiskowe to nasza aromorfoza.
U ich podstawy leżą te same dwa założenia, na których stoi cały postęp: że otóż istnieje coś, o czym (jeszcze) nie wiemy, a w konsekwencji nasza (dotychczasowa) ocena jest błędna. Bez tych przedsądów cywilizacja człowieka nie mogłaby w ogóle powstać.
Dlatego tyle po nich śladów. Greckie tragedie to były teorie spiskowe o sprawach postaci z mitologii.1 Przedwspółczesna teologia to również festiwal spiskowych teorii, tyle że wokół Ewangelii. Nauka wyekstrahowała ze spiskowego myślenia tamte dwa założenia, które powyżej, zarazem ustalając i korygując zbiór reguł, by zyskać weryfikowalny pożytek i rozwój; stworzono rodzaj myślowej elektrowni wodnej.2
Kapitalizm przemienia każdą rzecz w kapitalizm, więc zamiast opętanych wizjonerów i podwieczorkowych analityczek, spiskowe teorie szerzą obecnie sprofilowani przedsiębiorcy; mają co najmniej księgową i sklepik. Zestaw XXL sprzedaje się zawsze najlepiej, dlatego dziś każda opowieść o tym, że nie znamy całej prawdy koniecznie musi udawać, że sama jest całą prawdą.3 To niepoważne i nieeleganckie, a przy tym szkodliwe. Czym innym jest powątpiewać, czy Słońce aby krąży wokół Ziemi, a jednak innym czymś jest wciskać nam mapę kosmosu.
Masywne, urynkowione, zbyt wiele chcące ogarnąć teorie spiskowe grożą utratą naturalnej obywatelskiej zdolności do wytwarzania takich teorii własnym sumptem. To groźne dla ekosystemu myślowego. Dlatego należy do niego wprowadzić pokrewny gatunek, by stworzyć korzystniejsze warunki. Nazwałem go aforyzmem spiskowym.
Aforyzm spiskowy powinien być krótki i na jeden temat. Nie wypada zbytnio się silić na wiarygodność ani perswazję, niczego przecież nie sprzedajemy. Objaśniać trzeba je tylko na tyle, żeby nie były kompletnie niezrozumiałe. Kilka aforyzmów spiskowych można czasami połączyć w mikroteorię spiskową. Ale o tym może kiedy indziej. Dziś prosty aforyzm spiskowy dla przykładu.
Jeżeli portal nazywa się Twitter, to czemu pojedyncza wypowiedź na tymże nazywa się tweet? Wiadomo z wiarygodnych źródeł, że słowo twit oznacza kretyna. U mnie w słowniku jest jeszcze zwrot in a twitter, nerwowość lub ekscytacja; też jakby dość adekwatne. Jest w tym słowniku i o ćwierkaniu, ale tak tłumaczono nazwę serwisu oficjalnie, a zatem niby czemu w to wierzyć? Przydatniejsza będzie tu hipoteza, że dyktatura cyfrowa jest już od dawna tak mocna, że nawet nie chachmęci w nazewnictwie i stawia rzecz w sumie wprost; wszystko mamy tu cały czas przed oczami.4
Istnieje tyle analiz i refleksji na temat ogłupiających skutków limitu znaków, toksycznych grup, linczów, systemu repostowania, który uniemożliwia uczciwą dyskusję, wtórnego trybalizmu virtue signalling i innych takich, że aż mi się nie chce szukać linków. To wszystko wiadome przecież sprawy. Przykładowy aforyzm spiskowy będzie więc dosyć oczywisty:
Twitter to skrót od Twit terrain.
Ale najważniejsze w tym wszystkim, że trzeba cały czas wymyślać własne aforyzmy spiskowe. Do czego miałem zamiar zachęcić.
Metodę skopiowano do popkultury; te wszystkie rebooty Batmanów itd.
Ta oto beztroska metafora próbuje się uzasadniać faktem, że cząsteczki wody poruszają się chaotycznie, jak czynią też ludzkie zapatrywania. Tak, wiem. Ale mam kaprys ją zostawić.
Podobny mechanizm samoniszczący zamontowano w postmodernizmie: koncepcja, że niby koniec już wielkich narracji, sama była wielką narracją.
Dlatego nie należy się dziwić, że jeśli coś się nazywa Facebook, to hurtem zbiera nasze dane; było mówione od początku, w pewnym sensie.