humanistyka eksperymentalna

Share this post
Pająk jako człowiek
szuszkiewicz.substack.com

Pająk jako człowiek

Kamil Szuszkiewicz
Oct 31, 2021
Share this post
Pająk jako człowiek
szuszkiewicz.substack.com

Pajęczyna nie służy wyłącznie do polowania. To nie są jakieś byle wnyki, to również przedłużenie mózgu. Zdobywanie informacji, komunikacja z innym pająkiem: wnyki, okno i smartfon w jednym. Coś jakby rozszerzona inteligencja.

Z pewnego punktu widzenia człowiek jest całkiem jak pająk.

***

Napiszmy tu sobie może ściągę z historii muzyki.

Najpierw człowiek słuchał przyrody. Uczył się mówić i wydawał dźwięki.

Umiejąc, zaczął przyrodę naśladować. Są po tym okruszki śladów w niektórych tradycjach muzycznych: któryś rytm brzmi jak serce, jakiś instrument brzmi jak zwierzę. Niewiele jest takich śladów, ale intuicja chce im wierzyć.

Sprawa robiła się z czasem coraz bardziej złożona. Gdzieś była struna metrowej długości i Pitagoras ją dzielił na pół. Gdzie indziej orkiestry bębnowe i wielopiętrowa muzyka, której się nie da zapisać: rytmy plecione wokół języka, którego nie umie nikt z zewnątrz.

Ornamenty, polifonie, liczne prawidła. Muzyka czasów feudalnych była wykwintna i często filigranowa. Aż w Europie Mozart wniósł uproszczenia: rodził się kapitalizm, u jego zarania rozkwitnąć chciały prostota i pragmatyzm.1

Kapitalizmu w Europie ciąg dalszy: romantyzm, indywidualizm, nonkonformizm. Dyrygent, koncertmistrz, sekcje instrumentów i kierownicy tychże, kopiści, inspicjenci, opera z kotarą: orkiestry rosły wraz z fabrykami.

Neurozy, dekadencje, awangardy i po dwóch wojnach światowych nastały wyznawczynie Adorna. Skreślona przeszłość i rozbijanie fortepianów młotkiem. Muzyka miała po pierwsze nie być ładna.

Chyba że była rozrywkowa, czyli urynkowiona i coraz częściej globalna. Tędy wróciły proste formy. Na przykład forma kuplet-refren, czyli piosenka. Która od ekonomii wzrostu robiła się coraz głośniejsza, ale też coraz prostsza i coraz bardziej surowa. Punk, rap i oto techno.

Techno, wiadomo: odurzenie, cielesność, trans, hałas. Dla odpoczynku stosowano przeciwieństwo, czyli ambient.

Ambient to najpierw ażurowa, statyczna muzyka, a potem po prostu field recording. Płyty z nagraniami szumiącego lasu i płynącej rzeki. I człowiek znowu słuchał przyrody, tylko że teraz z nagrania. Umiał już mówić, więc uczył mówić komputer. Ludzkość zatoczyła pełne, olbrzymie koło i miało ono ślad węglowy.

Czym na tym tle są sonifikacje?

Arachnodrone to rzecz naprawdę spektakularna. W opisie naliczyłem siedmioro twórców i twórczyń, ale krzyżujących się dziedzin nie próbowałem już liczyć. W zasadzie nie wiem, co to jest: instalacja interdyscyplinarna, koncert, wirtualny instrument w kształcie pajęczej sieci? Każdej z nici tej sieci przyznano podług jej długości wysokość. Powstała dziwnie nastrojona harfa z Unity, która ma 1700 nietemperowanych strun.

Potrzebny do tego był najpierw specjalny pająk, który tka sieć w kształcie namiotu. Żyją takie w Ameryce Południowej i współpracuje z nimi artysta Tomas Saraceno. Zaś Markus J. Buehler i jego doktorantka Isabelle Su studiują architekturę i cząsteczkową budowę pajęczej sieci, żeby móc tworzyć nowe materiały i znaleźć różne inne korzyści dla inżynierii. Buehler używa muzyki jako pomocy w badaniach. Interesuje go w niej głównie struktura. Przyroda to też są struktury.

Grając koncerty z pajęczą harfą, Evan Ziporyn używa EWI. To był instrument modny w latach osiemdziesiątych, a potem trochę uchodził za obciach. To dobrze: w każdej nowej muzyce znikają stare hierarchie, a obciachowy instrument może się okazać bezcenny. W wieku XIX saksofon był tylko nieporęcznym wymysłem dla niezbyt chętnych mu orkiestr dętych.

***

Malijska anegdota stanowi, że lutnię kamale ngoni wymyślono do podrywania dziewczyn. Chłopacy, kształcąc się na myśliwych, uczyli się na poetów: śpiewać i grać na donso ngoni. Dziewczynom dobrze się tańczyło przy tej lutni i mile ją widziały na imprezach. Ale po drugie donso ngoni była dość ciężka, a po pierwsze miała swój wymiar mistyczny i nie wolno było na niej grać byle gdzie, tak sobie, bez powodu, na plaży, dla rozrywki. Wynaleziono więc mniejszą lutnię. W zasadzie identyczną w budowie, ale lżejszą i bez obciążenia duchowego. I ona się doskonale sprawdziła.

Bardzo lubię tę historię, ale pomyślmy o tych myśliwych. Przed polowaniem myśliwy-poeta grał na donso ngoni i śpiewał, żeby przekonać zwierzę. Żeby się pozwoliło upolować. Musiał przepięknie grać i śpiewać, inaczej mogło się nie zgodzić. Jeżeli nic potem nie upolował, z pieśnią musiało być coś nie tak.

Nie sposób kupić kotleta i nie być przy tych chłopakach lamusem.

1

Wcale nie on, już prędzej C. P. E. Bach albo Haydn. Ale możemy to zaokrąglić: dzieliło ich niewiele lat, a Mozart niech już konsekwentnie nam znaczy początek kapitalizmu. Każdą historię kultury i tak pisze się w przybliżeniu.

Share this post
Pająk jako człowiek
szuszkiewicz.substack.com
TopNew

No posts

Ready for more?

© 2022 Szuszkiewicz
Privacy ∙ Terms ∙ Collection notice
Publish on Substack Get the app
Substack is the home for great writing